niedziela, 4 maja 2014

PROJECT LOOK - DASHA KAPUSTINA

UBIÓR
Jakiś czas temu na swoim blogu Dasha Kapustina polecała jeansy boyfriendy. Ja (K) zakochana w jej stylu natychmiast udałam się do H&M i kupiłam takie jak ma Dasha. Był to chyba jeden z lepszych zakupów w moim życiu. Są bardzo wygodne, świetnie leżą i tak jak Kapustina polecam je każdej dziewczynie. Moim zdaniem najlepiej wyglądają z bluzką odsłaniającą brzuch, ale wiadomo do szkoły w takiej nie pójdziemy, więc możemy je połączyć z praktycznie każdą bluzką na ramiączka czy z krótkim rękawkiem, w chłodniejsze dni zakładając marynarkę lub sweterek. W naszym dzisiejszym looku zestawiłam je z bluzką ze Stradivariusa, butami na lekkim koturnie i zwykłą czarną torebką. Nie przesadzałam z dodatkami, ponieważ to spodnie są głównym elementem tego ubioru i to one mają skupić uwagę. 

MAKIJAŻ 
Robienie makijażu to moja pasja (J). Na początek kładziemy krem jako bazę, potem podkład, a na koniec korektor pod oczy i na niedoskonałości. Do dzisiejszego looku nałożyłam beżowy cień na całą ruchomą powiekę. Brązową kredką zrobiłam na górze i na dole linie (na dole do połowy długości oka), które rostarłam potem pędzelkiem. Dla rozjaśnienia w wewnętrznym kąciku oka użyłam beżowej kredki. Następnie nałożyłam puder i róż do policzków i na sam koniec wytuszowałam rzęsy.

Pozdrawiamy :)
J&K
"Zawsze najpierw zakładałem prawy but, a potem oczywiście prawą skarpetkę." - Barry Venison 








piątek, 25 kwietnia 2014

Z SERII: PRZY RODZINNYM STOLE ...

Jak to często bywa nie zawsze wszyscy mają takie samo zdanie na każdy temat. Tak też było w moim przypadku. Podczas tegorocznych świąt wraz z tatą i wujkiem zaczęliśmy rozmowę o sporcie. Przy tej okazji pochwaliłam się biletami na Mistrzostwa Świata w siatkówce. Mój wujek powiedział, że to bardzo fajna sprawa, po czym dodał: „to są zupełnie inni kibice niż na meczach piłki nożnej, tam to sami chuligani”. Oczywiście nie mogłam się z tym zgodzić. Wraz z tatą zdarza nam się chodzić na mecze, głównie są to mecze Legii, czasami reprezentacji (chociaż na tych meczach zbyt wiele się nie dzieje) i muszę przyznać, że nigdy nie zdarzyło się nam być na meczu, na którym byłyby jakieś rozróby. (oczywiście zdarza się, że zapalają race, jednak uważam, że czasami są one dopełnieniem oprawy meczu jaką przygotowano). Gdy powiedziałam to wujkowi, odparł, że pewnie chodzimy na sektor rodzinny, co jest nieprawdą. Zapytałam wujka czy kiedykolwiek był na meczu, odparł, że nie. Mój tata zapytał dlaczego wujek ma takie zdanie, skoro nie wie jak jest naprawdę, na co wujek odpowiedział, że widział w telewizji. To stwierdzenie bardzo mnie rozśmieszyło, bo ja wszyscy wiemy (mam taką nadzieję, że wiemy) telewizja pokazuje to, co chce pokazać, a niekoniecznie to, co jest prawdą.
Nigdy idąc na mecz nie obawiałam się, że coś mi się stanie. Spokojnie poszłam na mecz, obejrzałam i wróciłam do domu. Oczywiście czasami zdarzają się takie mecze, na których dochodzi do rozrób, ale bierze w nich udział garstka ludzi, a nie jak pokazuje telewizja cały stadion. Nie da się całkowicie zapobiec takim sytuacją, mają one miejsce zarówno w Polsce jak i na całym świecie.
Uważam, że każdy sam powinien przekonać się jak jest naprawdę. Jak już pisałam zdarza mi się chodzić na meczu Legii i uważam, że atmosfera jaka tam panuje jest niesamowita, głównie dzięki Żylecie, która w fantastyczny sposób wspiera swoją ukochaną drużynę.
Polecam każdemu obejrzenie takiego meczu, z pewnością będą to cudowne wspomnienia. Pozwoli to na wyrobienie własnego zdania na ten temat, a nie jedynie posługiwanie się gdzieś zasłyszanymi, często nieprawdziwymi opiniami innych. 

Pozdrawiam :)
J
"Często pytany jestem, jak dalece motywują zawodników pieniądze. Zapewniam: żadne pieniądze nie dają takiej satysfakcji, jak polscy kibice" - Raul Lozano

niedziela, 20 kwietnia 2014

GP CHIN ...

 Nie wiem jak wam, ale mi tegoroczna Wielkanoc minęła pod znakiem Formuły 1 i jestem absolutnie zachwycona wyścigiem i jego rezultatem! Wreszcie podium dla Alonso! 
Ale po kolei, sobotnie kwalifikacje odbyły się w deszczowych i trudnych warunkach, jeśli chodzi o opony kierowcy mogli wybierać tylko między przejściowymi lub pełnymi deszczówkami, bo na slicki było zbyt mokro i niebezpiecznie. Deszczową loterie wygrał Lewis Hamilton, a za nim uplasowali się Daniel Ricciardo (który znów w kwalifikacjach był szybszy od swojego kolegi zespołowego), Sebastian Vettel i Nico Rosberg. Z trzeciej linii mieli startować Alonso i Massa. Kierowca Ferrari zajął swoje tradycyjne piąte miejsce, do którego zdążyłam się już przyzwyczaić i nie załamywałam się bo liczyłam na jego dobry start, w końcu piąte pole startowe znajduje się na torze w Shanghaju po czystej stronie toru! Martwiło mnie natomiast 11 miejsce Kimiego Raikkonena. I cóż ... przeczucia mnie nie zawiodły ...
Start wyścigu (jak każdy start wyścigu) był nie zwykle emocjonujący! Świetnie wystartowali Hamilton i Vettel, a Alonso pomimo kontaktu z Felipe Massą udało się awansować na trzecie miejsce! Pozycje stracili natomiast Ricciardo i Rosberg, który zaliczył kontakt z Bottasem i na dodatek miał problemy z telemetrią. Gdy sytuacja na torze się uspokoiła, pozostawało tylko pytanie jaką strategię wybiorą zespoły i która z nich okaże się najlepsza. Dzięki szybszemu zjazdu do pit-stopu Alonso udało się wyprzedzić Vettela i awansować na drugą pozycję. Potem z piątego miejsca zaatakował Rosberg; jego Mercedes gładko wyminął oba Red Bulle, a kiedy Alonso znów zjechał do alei serwisowej po kolejny komplet opon, awansował na drugie miejsce, Hamiltona jednak nie udało mu się dogonić. Po Nico do wyprzedzania zabrał się Ricciardo, był szybszy od Vettela, więc Niemiec dostał polecenie od zespołu, by go przepuścił. Powiem szczerze, że w tym momencie wyścigu zrobiło mi się żal Sebastiana, a gdy wyprzedził go dublowany kierowca naprawdę mu współczułam (chociaż reakcja Vettela troszeczkę mnie rozbawiła, przyznaję). Tymczasem Ricciardo systematycznie niwelował stratę do Alonso, ale nie udało mu się wyprzedzić Hiszpana, minął linię mety 3,5s za nim. Ostatecznie podium wyglądało tak:
1. Lewis Hamilton
2. Nico Rosberg
3. Fernando Alonso
Pełną klasyfikację możecie zobaczyć TUTAJ.
Na swoim ostatnim okrążeniu Hamilton pytał się inżynierów o flagę w biało-czarną szachownicę. Jak się okazało sędziowie pokazali mu ją przed jego ostatnim okrążeniem. Z powodu błędu sędziów dwa ostatnie kółka zostały anulowane i wyścig zaliczono na dystansie 54 okrążeń, a nie jak zazwyczaj w Chinach 56. Ucierpiał na tym Kamui Kobayashi, który na ostatnim okrążeniu wyprzedził Bianchiego, ale że oficjalnie odbyło się to już  po wyścigu Japończyk stracił swoją 17 pozycję na rzecz Francuza.
Mam nadzieję, że tym z Was, którzy oglądali wyścig podobał się on tak samo jak mi. Nie będę ukrywać, że jestem fanką Alonso i jego trzecie miejsce i wreszcie podium dla Ferrari niezwykle mnie cieszą! Martwi mnie trochę niemrawy Kimi, ale wierzę, że niedługo Iceman pokaże na co go stać!

Pozdrawiam :)
K
"Ja nie podążam za regułami, ja je tworzę" - Kimi Raikkonen




Zdjęcia pochodzą stąd i stąd

PS. Jestem absolutnie zakochana w kurteczce Dashy.

piątek, 18 kwietnia 2014

SZALEŃSTWO ZAKUPÓW ...

Jak pewnie wiecie w tym roku odbędą się w Polsce Mistrzostwa Świata w siatkówce. W czwartek rozpoczęła się sprzedaż biletów na mecz otwarcia Polska-Serbia. Jako, że mieszkamy w Warszawie, interesujemy się siatkówką, a MŚ w Polsce nie zdarzają się codziennie udało nam się przekonać rodziców do kupna biletów i to właśnie o kupowaniu biletów chciałybyśmy napisać, bo to co się tam działo to istne szaleństwo. Przybyłyśmy do Empiku około 15.30, akurat jak jakaś pani pytała o bilety i sprzedawca powiedział jej, że sprzedają od 16, ale już należy się ustawiać w kolejce, grzecznie więc stanełyśmy jako drugie za tą panią. Na 10 minut przed 16 kolejka ludzi chcących zakupić bilet miała już dobre kilkanaście metrów. W końcu rozpoczęła się sprzedaż! Pani przed nami dość długo nie mogła się zdecydować, które miejsca wybrać, ludzie w kolejce zaczęli coś gniewnie pokrzykiwać, a K zaglądała pani przez ramię na ekran komputera. (tak, wiem, że to nieładnie, ale jestem bardzo ciekawska) i z przerażenie parzyła jak miejscówki szybko znikają. Gdy w końcu nadeszła nasza kolej, dość szybko wybrałyśmy miejsca jednak zanim sprzedawca zdążył jej zaznaczyć ktoś inny, gdzieś indziej nas ubiegł i zwinął nam je sprzed nosa, na dodatek komputer nie chciał współpracować, ale udało się, mamy bilety na MŚ! Nie wiemy czy wszystkim z naszej kolejki udało się zdobyć bilety, bo gdy tylko kupiłyśmy swoje poszłyśmy świętować nasz sukces pyszną kawą, jednak wiemy od znajomych, że o 17 zostały już tylko najdroższe miejscówki. I naszła nas taka refleksja ... czy to w porządku żeby kibice tak się „zabijali” o miejsca? Na pewno wielu fanów siatkówki odeszło z pustymi rękoma, a pewnie dość spora liczba miejsc jest przeznaczona dla VIP-ów, którzy nawet się tym sportem nie interesują. Czy to jest ok? 
Sami spróbujcie odpowiedzieć sobie na to pytanie ... 

Pozdrawiamy :)
J&K 
"No i tak sobie żyjemy, nie? A co." - Krzysztof Ignaczak

środa, 16 kwietnia 2014

OD CZEGO BY TU ZACZĄĆ ...


Witamy wszystkich ! 
Jest to nasz pierwszy wpis, więc nie wiemy za bardzo jak zacząć ...
Może na początek się przedstawimy. J jest fanką Realu Madryt, K - FC Barcelony i jak widać pomimo tak różnych preferencji klubowych potrafimy się przyjaźnić i ze sobą współpracować (czasami tylko dochodzi do mało kulturalnych potyczek słownych). 
Oprócz piłki nożnej interesujemy się również: siatkówką, skokami narciarskimi (tak, Maciej Kot jest piękny i Gregor Schlierenzauer też i jeszcze Jan Ziobro i inni), piłką ręczną, tenisem, biegami narciarskimi (Dawaj Justyna!) i innymi sportami.
Dodatkowo K jest fanką F1, a jej zainteresowanie stylem Dashy Kapustiny, dziewczyny Fernando Alonso, sprawiło, że wpadłyśmy na pomysł tego bloga. 
Pomyślałyśmy, że istnieje dość spora grupa fanek sportu, które chciałyby ubierać się podobnie jak WAGs ich ulubionych sportowców. Chciałybyśmy pokazać Wam, że niekoniecznie musimy mieć ubrania od Dolce&Gabbana czy Louis Vuitton by wyglądać jak Irina Shayk.
To chyba tyle słowem wstępu.
Ten wpis jest trochę chaotyczny, bo właśnie oglądamy mecz Real - Barca o finał Pucharu Hiszpanii.
Aktualny wyniki to 1:1, więc czekają nas duże emocje, zobaczymy jak to się zakończy. (zobaczymy, która z nas wróci z tarczą, a która na tarczy)

 Pozdrawiamy :) 
J&K   
"Kiedy wygrywamy wygrywa cały zespół, kiedy przegrywamy każdy przegrywa oddzielnie." - José Mourinho